Kilka tygodni temu, pierwszy raz w życiu wybrałam się w podróż sama! Pojechałam do Poznania (swoją drogą, mam tam dalej, niż do Budapesztu, więc to nie lada wyprawa) na konferencję dla blogerów Blog Conference Poznań. Postanowiłam jednak być na miejscu już jeden dzień przed, by na spokojnie pozwiedzać miasto. Był to dzień bardzo intensywny, zaowocował w mnóstwo zdjęć. Zapraszam do oglądania!
Zwiedzanie klasycznie rozpoczynam od rynku. Muszę przyznać, że zauroczył mnie. Jak kocham Kraków, tak Poznań też da się lubić! Wszystkie bydynki są kolorowe i pełne życia. Dodatkowo na płycie rynku znajdują się 4 fontanny – w każdym z rogów jedna.
Dzięki selfie stick’owi mam jakieś zdjęcia samej siebie! Jednak przez spacerowanie w pojedynkę, byłam cała obładowana rzeczami. Torebka przez ramię, aparat na szyi, selfie stick z telefonem w jednej ręce, a w drugiej mapa. Prawdziwa turystka.
Jeśli wybieracie się do nieznanego Wam jeszcze miejsca – niezależnie czy w Polsce, czy za granicą – przed rozpoczęciem zwiedzania polecam udanie się do punktu informacji turystycznej, w którym ja zawsze zasięgam informacji o atrakcjach, które warto zobaczyć oraz dostaję mapę miasta (na której Pani zawsze mi jeszcze zaznacza miejsca, do których powinnam się kierować). Podsumowując, jeśli są takie punkty dostępne, warto z nich korzystać. Jest to oczywiście bezpłatne.
Powyżej znajdujący się na rynku budynek Ratusza. O godzinie 12, w samo południe rozlega się donośny dźwięk i pojawiają się charakterystyczne dla tego miasta koziołki. Przez kilka minut toczą walkę, trykając się rogami 12 razy.
Pozostając w temacie koziołków…
Zaraz przy rynku znajduje się Fara Poznańska:
Kolejnym punktem wartym uwagi jest Zamek Królewski. Dla studentów wejście na górę kosztuje symboliczną złotówkę. Jest to jedyne miejsce, z którego możemy podziwiać panoramę całego miasta.
Zaraz na przeciwko wejścia do Zamku znajduje się Kościół Franciszkanów:
Widok na rynek:
Szczególnie urokliwa uliczka. Sfotografowana z góry oraz z dołu.
Widok na Komendę Wojewódzką Państwowej Straży Pożarnej. Gdybym nie sprawdziła na mapie co to, w życiu bym nie pomyślała.
Kolejny widok na Plac Wolności i bardzo futurystyczną fontannę.
Przy placu znajduje się ulubione miejsce fashionistek – Moliera 2.
A jeśli fontanna to za mało, poniżej równie ciekawy Pomnik Golema:
Pozostając w okolicach centrum możemy napotakać jeszcze wiele ciekawych miejsc, takich jak, np. Galeria MM:
Stary Browar, który nie jest tylko galerią, ale kompleksem sztuki. To jedyne centrum handlowe, do którego weszłam, właśnie z uwagi na obecność takich obiektów, jak, np. Rzeźba Mitoraja (w Krakowie też znajduje się jedna na Rynku).
Będąc w Poznaniu postanowiłam odwiedzić cieszącą się sławą restaurację „Manekin”. Myślę jednak, że byłam tam pierwszy i ostatni raz. Kawę podano ok. 10 min przed daniem, przez co zdążyła już być zimna (stolik na zewnątrz). A jako, że naleśnik zamówiłam na słodko, wolałabym dostać wszystko jednocześnie. Sam naleśnik natomiast był nie tyle słodki, co przesłodzony i mulący… spodziewałam się naprawdę czegoś lepszego po tak zachwalanym miejscu. Może trafiłam na zły dzień? Ktoś może się podzielić lepszymi doświadczeniami?
No dobrze, ale zobaczmy coś jeszcze:
Na powyższym zdjęciu Zamek Cesarski. Poniżej natomiast Pomniki: Adama Mickiewicza oraz Ofiar Czerwca 1956.
Fontanna w Parku Mickiewicza:
Teatr Narodowy:
Dobrze, że mam wygodne buty. Ruszam dalej.
Teraz kierujemy się w drugą stronę miasta. Dzielnica Ostrów Tumski i Śródka.
Jedno jedyne zdjęcie, na którym jestem w całości i musiałam zamknąć oczy. No nic, i tak się z Wami nim podzielę. W tle Bazylika św. Piotra i Pawła.
Most Biskupa Jordana.
Brama Poznania ICHOT. Nowy budynek, który łączy się tunelem z prawdziwą bramą.
Dostrzegliście kota „w chmurach”? Chyba nie bez powodu tam wisi, bo chwilę póżniej spotkałam żywego zwierzaka.
Po drodze zatrzymałam się w jednej z restauracji. Tak jak już pisałam na moim Instagramie. Jeśli tylko widzę mozaikę, nie mogę się oprzeć.
W pobliżu znajduje się wielki, popularny Mural na Śródce.
Jednak to nie jedyny street art, który dostrzegłam w Poznaniu.
Na sam koniec jeszcze kilka zdjęć z konferencji, która była przecież głównym powodem, dla którego odwiedziłam Poznań. Nie będę się jednak rozpisywać o przebiegu spotkania, gdyż myślę, że większość z Was ogląda ten post dla zdjęć ze zwiedzania 🙂
Nadmienię jedynie, że konferencja przygotowana była na wysokim poziomie, a prelekcje były pełne merytorycznych treści, które, jak myślę, dla wszystkich zebranych były niesamowicie inspirujące. Teraz pozostaje tylko wprowadzić w życie zebraną wiedzę.
Dajcie znać, czy byliście już w Poznaniu, czy lubicie to miasto, czy może macie zamiar dopiero je odwiedzić?